Od 3:0 z Dębem do 0:3 z Pomezanią w sparingach Zatoki

2014-08-04 12:35:25(ost. akt: 2014-08-04 12:51:08)
Zatoka Braniewo przygotowując się do rozgrywek IV ligi rozegrała w ubiegłym tygodniu dwa mecze towarzyskie z których w sumie wyszła na remis. Tylko jeszcze mecz z Piastem Wilczęta, a już w najbliższą sobotę ( a nie w piątek-w pierwotnym terminie na stronie internetowej W-M ZPN w Olsztynie) Zatoka rozpocznie sezon 2014/2015 meczem z Victorią w Bartoszycach.
Pierwszy mecz kontrolny Zatoka w ubiegłym tygodniu rozegrała na własnym boisku z A-klasowym Dębem Kadyny. Chociaż Dąb to czołowa drużyna A-klasy grypy drugiej, to jednak nie był to wymagający rywal dla zespołu trenera Włodka Obrębskiego. Praktycznie przez cały mecz ( z małymi wyjątkami) gra była na połowie gości, a Marcin Kondryszyn - bramkarz Zatoki nie miał wymagającej pracy. Jego rola polegała z z reguły na przyjmowaniu podań od własnych obrońców albo biegania po piłkę po kilku niecelnych strzałach napastników Dębu.

Pierwszy optymistyczny akcent tej rywalizacji po stronie gospodarzy, to możliwość dużej ilości zmian przez trenera Zatoki. Rzadko się ostatnio zdarzało, kiedy szkoleniowiec gospodarzy miał do dyspozycji na ławce zawodników rezerwowych aż siedmiu piłkarzy.

Jednak kilku z nich nie jest jeszcze potwierdzonych do gry w Zatoce, stąd lekki kłopot szkoleniowca. Z dużej przewagi Zatoki nie zawsze gra przekładała się na okazje do zdobycia bramek. Czegoś tam zawsze brakowało, najczęściej ostatniego, dokładnego podania. Na prowadzenie braniewianie wyszli dopiero w 27 min. kiedy to Maciej Rogowski tak precyzyjnie podał do Mateusza Brzezickiego, że temu drugiemu wypadało tylko skierować piłkę do siatki. Tuż przed przerwą Paweł Niewiadomski po solowym rajdzie podwyższył na 2:0. Drugą część meczu Zatoka rozpoczęła w mocno przemeblowanym składzie. Trener Obrębski dokonał w 46 min. czterech zmian, a później jeszcze trzech. Obraz gry nie uległ zmianie, a bramki dla Zatoki wydawały się kwestią czasu. Jednak z kilku doskonałych okazji tylko jedną wykorzystał Łukasz Ptak po dokładnej centrze Marcina Chomko.

Kilka dni później ( w piątek) Zatoka pojechała do Malborka grać ze spadkowiczem z IV ligi Pomezanią Malbork. Ten mecz obnażył bardzo dużo mankamentów ekipy gości. Miejscowi objęli prowadzenie już w 10 min. nie bez winy obrońców Zatoki. W 55 min Daniel Komorowski strzelił nawet bramkę, ale arbiter uznał,że piłka nie przekroczyła linii bramkowej i gola nie uznał. Później dominowali już malborczanie, a efektem tego były jeszcze dwie bramki dla Pomezanii.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5