BRANIEWSKA CHORĄGIEW POD GRUNWALDEM

2015-07-17 10:00:00(ost. akt: 2015-07-17 10:56:12)
Fragment obrazu „Bitwa pod Grunwaldem” Jana Matejki z 1878r.

Fragment obrazu „Bitwa pod Grunwaldem” Jana Matejki z 1878r.

W tym roku przypada 605 rocznica bitwy pod Grunwaldem, dlatego warto wspomnieć również braniewski epizod związany z tym wydarzeniem. W latach 1409-1411 miała miejsce Wielka Wojna Królestwa Polskiego z Zakonem Krzyżackim. Ówczesna Warmia, a zatem Braniewo były we władaniu Krzyżaków i w związku z tym były zobowiązane do służby wojskowej w siłach Zakonu. Uczestnictwo w tej wojnie, a zwłaszcza udział w bitwie pod Grunwaldem w dniu 15.07.1410r. zakończyło się klęską Krzyżaków i rozbiciem braniewskiej chorągwi. Jednocześnie zwycięstwo polskie pod Grunwaldem, które było jednym z największych tryumfów oręża polskiego pozostaje jednym z najbardziej niewykorzystanych zwycięstw w historii.
Wybuch Wielkiej Wojny w 1409 roku przyjęto na Warmii z dużym niepokojem, dlatego przystąpiono do umacniania zamków oraz mobilizacji siły zbrojnej. Mimo trwającej wojny podjazdowej na pograniczu, obie strony gromadziły siły do decydującej bitwy. W często organizowanych różnego rodzaju zjazdach związanych z wojną z reguły brali udział delegaci Braniewa. W przeszłości Braniewianie nigdy nie unikali walki, czy to walcząc z Prusami, czy też uczestnicząc we wspólnych wyprawach przeciw Litwie, czy wreszcie stając po stronie Zakonu Krzyżackiego w Wielkiej Wojnie 1409-1411.

Jako, że Braniewo będąc miastem biskupim i wchodziło w skład państwa zakonnego, nie może dziwić fakt, że stanęło w wojnie z Polską po stronie Krzyżaków. Z resztą według obowiązującego wówczas prawa miało obowiązek wystawienia siły zbrojnej. Już wcześniej braniewianie uczestniczyli w walkach po stronie krzyżackiej, jak miało to miejsce w roku 1364, gdyż wzięli udział w rajzie przeciw Litwie. Braniewianie choć mieli obowiązek wystawienia siły zbrojnej na żądanie Zakonu, nie musieli czynić tego osobiście, mogli więc wystawić zastęp zaciężnych walczących za pieniądze w ich imieniu. W Braniewie zdecydowano wówczas o wystawieniu chorągwi liczącej około 200 ludzi. Można domniemywać, że co najmniej połowa z nich pochodziła z miasta, a druga była siłą zaciężną. Nie znamy nazwiska dowódcy tej chorągwi, ale miała ona swój charakterystyczny znak bojowy.

Dzięki Janowi Długoszowi wiemy, że Braniewianie ruszyli na wojnę pod własnym sztandarem. W swoim dziele Banderia Prutenorum braniewski oddział opisał on następująco: „chorągiew miasta Braniewa, którą prowadził…(brak nazwiska). Pod nią byli ziemianie i lennicy oraz mieszczanie okręgu braniewskiego i niektórzy rycerze wynajęci za pieniądze”. O sztandarze miasta Braniewa wielki kronikarz napisał: „Chorągiew ta ma długość 2 łokcie bez ćwierci i szerokość 1 łokieć i ćwierć. Chorągiew to płótno na proporcu, jedna połowa biała, a druga czarna, na nich zaś wyrysowane krzyże równoramienne: na białej czarny, a na czarnej biały.”. Wiemy, że był to jednorazowo użyty znak bojowy, którego nie należy utożsamiać z herbem Braniewa.

Ze względu na to, że była to rajza, uroczyście żegnany przez mieszkańców oddział braniewski przez Wysoką Bramę poprowadził jej kapitan. Kawalkadę poprzedzali grajkowie i dudziarze towarzysząc wyruszającemu oddziałowi śmiałą marszową muzyką, za nimi szły wozy z żywnością i wojennym ekwipunkiem. Chorągiew braniewska ruszyła ku Wiśle, aby dołączyć do wojsk zakonnych.

Do bitwy pod Grunwaldem (Tannenberg) doszło w dniu 15 lipca 1410 roku. Wojska krzyżackie prowadził Wielki Mistrz Ulrich von Jungingen, zaś wojskami polsko-litewskimi dowodził Król Polski Władysław II Jagiełło. Bitwa zakończyła się bezprzykładnym zwycięstwem wojsk królewskich nad Krzyżakami. Najprawdopodobniej chorągiew braniewska weszła w skład odwodu krzyżackiego ze względu na stosunkowo niską liczebność. Najprawdopodobniej też uczestniczyła w ostatnim krzyżackim uderzeniu, w którym sam Wielki Mistrz poprowadził 16 odwodowych chorągwi do rozstrzygającego ataku, który miał zadecydować o zwycięstwie Krzyżaków. Uderzenie krzyżackich odwodów miało miejsce na prawe polskie skrzydło i początkowo zepchnęło Polaków w kierunku Łodwigowa. Dopiero wprowadzenie do walki świeżych polskich chorągwi oraz wejście na tyły Krzyżaków chorągwi nadwornej rozstrzygnęło walkę. Śmierć Wielkiego Mistrza zapewne ostatecznie załamała opór Krzyżaków i doprowadziła do ich panicznej ucieczki z pola walki. Ostatnim akordem bitwy było zdobycie taboru i pościg, w którym raczej nie oszczędzano znienawidzonego wroga. Panika jak wybuchła pod koniec bitwy wśród oddziałów krzyżackich i ich bezładna ucieczka oraz polska krwawa pogoń, przyczyniły się do bardzo wysokich strat wojsk krzyżackich. Nie od dziś wiadomo, że armia ogarnięta paniką ponosi najcięższe starty, często nieproporcjonalne do wcześniejszego przebiegu bitwy.

Polski pościg nie znał litości, a o jego krwawości decydowała głównie chęć zemsty za dziesiątki lat krzyżackiej dominacji. Polacy i Litwini przez wiele mil dobijali resztki potęgi krzyżackiej. W bitwie zginął „kwiat” krzyżackiej potęgi, w tym wszyscy najważniejsi dostojnicy i ponad 200 braci zakonnych, podczas gdy po stronie polskiej padło zaledwie 12 wybitniejszych rycerzy. Może to świadczyć zarówno o tym, że sami Krzyżacy nie byli tak doskonałymi wojownikami jak o nich sądzono, jak również o szczególnym ich znienawidzeniu przez Polaków, dlatego byli celem bezlitosnych ataków. Pamiętać trzeba, że płaszcze z czarnym krzyżem na białym tle nosili tylko bracia zakonni, których w bitwie było około 250, natomiast pozostali zbrojni walczący w wojskach krzyżackich mieli swoje własne znaki i herby. Jednak straty w polskiej lekkiej jeździe były zapewne wysokie, a wśród Litwinów na pewno poważne. Jak słusznie zauważył wybitny historyk Paweł Jesienica „to była ręczna robota”, a w użyciu były kopie, miecze, topory, kusze i inna broń znana ze średniowiecza. Polacy wzięli też dużo jeńców, za których a zwłaszcza „zagranicznych gości zakonu” spodziewano się wysokich okupów. Andrzej Nadolski w swoich badaniach określił domniemaną wysokość strat obu stron, a na 15 tysięczną armię krzyżacką - 8 tys. poległych, 4 tys. jeńców, czyli tylko 3 tys. zdołało ujść z pola bitwy. Licząc tylko statystycznie Braniewianie stracili przeszło 100 zabitych i ponad 50 jeńców, których zapewne później wykupiono z rąk polskich. Tak więc do miasta i to za pewne pojedynczo dotarło kilka dni po bitwie ledwie kilkudziesięciu zbrojnych. Nie było więc hucznego powitania jak to bywało po rajzie, a na pewno z powodu ogromnych strat była wielka żałoba w mieście. Oddział utracił również chorągiew, co akurat nie było wyjątkiem, bo w ręce polskie wpadły sztandary wszystkich 51 chorągwi krzyżackich. Decyzję rady miejskiej przejścia na stronę polską na pewno „ułatwiło” usłyszenie opowieści ocalałych uczestników bitwy o klęsce.

Charakterystyczny znak bojowy braniewskiej chorągwi stał się też „wdzięcznym” tematem dla polskich malarzy. Na najbardziej znanym pochodzącym z 1887 roku obrazie Jana Matejki, chorągiew braniewska jest doskonale widoczna w prawym górnym rogu tego dzieła. Natomiast na obrazie uczniów Matejki - Tadeusza Popiela i Zbigniewa Rozwadowskiego namalowanym w roku 1910, na środku obrazu widoczny jest wbity w ziemię proporzec w brawach Braniewa wraz z kilkoma innymi zdobytymi chorągwiami i grupą jeńców. Z kolej Wojciech Kossak na obrazie z 1931 roku, braniewski znak umieścił na tarczy jednego z rycerzy walczących po stronie krzyżackiej. W jednym z najbardziej znanych polskich filmów, mianowicie nakręconym w 1960 roku filmie Krzyżacy Aleksandra Forda, braniewska chorągiew widoczna jest w czasie bitwy podczas starcia odwodów krzyżackich z polską jazdą oraz w scenie rzucania zdobytych chorągwi krzyżackich pod nogi zwycięskiego króla Władysława Jagiełły. Zdecydowanie o umieszczeniu tego znaku w tylu obrazach przyczyniła się charakterystyczna symbolika sztandaru, najwidoczniej wiążąca się autorom z Krzyżakami, czy ogólnie z Niemcami, a na pewno nie jakieś szczególne dokonania braniewian na polu bitwy.

Zwycięstwo grunwaldzkie starały się wykorzystać również władze komunistyczne organizując huczne obchody rocznicowe, a nawet ustanawiając Order Krzyża Grunwaldu – odznaczenie wojskowe stawiane przez nich na równi z Virtuti Militari!? Bitwa pod Grunwaldem zwycięska dla Polaków pozostaje najbardziej niewykorzystanym zwycięstwem oręża polskiego. Niektórzy historycy wiążą to z postawą króla Jagiełły, który jako Litwin nie był zainteresowany wzrostem potęgi Polski kosztem Litwy, i być może jest w tym doza prawdy. Jednak tuż po bitwie zwycięski król podzielił wszystkie miasta i zamki krzyżackie między swoich rycerzy (poza Braniewem, które było miastem biskupim), więc raczej o niewykorzystaniu zwycięstwa zdecydowała zbyt duża pewność całkowitej klęski zakonu. Tym samym nie spieszono się do Malborka, co miało wkrótce całkowicie zmienić sytuację.

Klęska pod Grunwaldem spowodowała, że czterej pruscy biskupi i władze najważniejszych miast złożyły hołd wierności królowi Jagielle, tym samym sprzeniewierzając się Krzyżakom. Tak uczynił biskup warmiński Henryk Vogelsang i miasto Braniewo, które reprezentował niejaki Heinrich Flucke. Gdy więc jesienią roku 1410 Polacy wycofali się spod Malborka, a w lutym 1411 roku zawarto pokój, tych „zdrajców” czekała sroga zemsta ze strony braci zakonnych. Biskup warmiński Vogelsang musiał uciekać z Warmii, a w miastach które poddały się Polakom spadła nie jedna głowa rajcy miejskiego. Mimo to dzięki Grunwaldowi osłabła pozycja Zakonu, a miasta zaczęły doceniać swoją siłę. W 1411 roku w Braniewie odbył się zjazd, na którym nowy Wielki Mistrz Henryk von Plauen wymusił zobowiązania finansowe od stanów warmińskich, ale już wkrótce musiał ustąpić w kwestii centralizacji władzy, bowiem w powołanej w roku 1412 48-osobowej radzie był również delegat Braniewa. Dzięki bitwie pod Grunwaldem zaczął narastać ruch przeciw Krzyżakom, a za kilkadziesiąt lat miało dojść do kolejnej wojny, która miała przyłączyć Braniewo do Polski na ponad 300 lat.

Braniewski sztandar wraz z pięćdziesięcioma innymi zdobytymi przez Polaków w bitwie, został przewieziony do Krakowa i zawisł w katedrze wawelskiej, gdzie przetrwały do „potopu szwedzkiego”, podczas którego wszystkie chorągwie zostały zniszczone. Dzięki dziełu Jana Długosza udało się odtworzyć te sztandary na początku XX wieku, skąd większość z nich zrabowane przez hitlerowców zostały w 1940 r. wywiezione do Malborka. Po II wojnie światowej tylko 14 przetrwało w rękach polskich, a 7 zostało ponownie odrestaurowanych. Jednak w 600-tną rocznicę Bitwy wykonano komplet zdobycznych chorągwi i obecnie, w tym braniewska znajdują się na Wawelu.

Wojciech Jaroszek (www.historiabraniewa.hekko.pl)


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.  Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się  informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie.   Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. adam #1777610 | 31.61.*.* 17 lip 2015 11:07

    Świetny tekst Panie Wojciechu!

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. wolf #1777612 | 83.25.*.* 17 lip 2015 11:11

    Podobno w bitwie pod Grunwaldem po obu stronach brało udział 200 000 ludzi, z czego mistrz Matejko na swoim obrazie przedstawił 199 999

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Maciek od Napoleona #1777938 | 188.252.*.* 17 lip 2015 20:42

    Świetny artykuł Wojtku (kolejny zresztą) ! Naprawdę robicie robotę, aż miło się patrzy. Sam obraz Matejki też ma ciekawą historię obrony przed Niemcami. Los chciał, że bitwę o obraz również zwyciężyliśmy:)

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. bolo #1777942 | 93.105.*.* 17 lip 2015 20:49

    ale jest ciekawszaspraw ,von plauen nastepny mistrz krzyzacki ,na kilka dni przed bitwa zostal wykupiony z niewoli u wielkopolan ,pod grunwald nie zdazyl ,aledo malborka tak ,zamknal bramy ,sciagnal posilki i uratowal malbork i zakon,ot i tak zwyciestwo poszlo na marne.nastepnabitwa w tym samym roku odbyla sie pod koronowem ,walczylo po obustronach po okolo10000 jazdy ,w czasie walki robiono przerwy iczestowano sie winem ,

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  5. PUTIN #1778640 | 37.7.*.* 19 lip 2015 09:36

    Podobno i Putin tam był, tak zapisali jego czyn w księgach rosyjskich. Jego skrybowie pieknie opisali jego męstwo pod Grunwaldem ;)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5