Żywieniowa rewolucja w szkołach wciąż trwa

2015-09-18 10:22:08(ost. akt: 2015-09-18 10:32:44)

Z półek sklepików szkolnych zniknęły chipsy, drożdżówki i słodkie batoniki. Zastępują je kanapki z pełnoziarnistego pieczywa, owoce i zdrowe przekąski

Z półek sklepików szkolnych zniknęły chipsy, drożdżówki i słodkie batoniki. Zastępują je kanapki z pełnoziarnistego pieczywa, owoce i zdrowe przekąski

Autor zdjęcia: Irena Żmuda

1 września dla uczniów szkół w Polsce to nie tylko pierwszy dzień w szkole. To również pierwszy dzień zmiany ich żywieniowych nawyków. Wszystko za sprawą rozporządzenia Ministra Zdrowia z końca sierpnia. Z półek sklepików szkolnych zniknęły chipsy, drożdżówki i słodkie batoniki. Zastąpiły je kanapki z pełnoziarnistego pieczywa, owoce i zdrowe przekąski. W jedzeniu ma być mniej soli, cukru i produktów o wysokiej zawartości tłuszczu. Rozporządzenie ma „walczyć„ z otyłością u dzieci. Postanowiliśmy sprawdzić jak na te zmiany reagują uczniowie naszych braniewskich placówek.
Ministerstwo bardzo dokładnie określiła skład kanapek, które można sprzedawać w sklepikach szkolnych. Mają być na bazie pieczywa razowego lub pełnoziarnistego. Nie może znaleźć się w nich m.in. majonez, serek topiony, salami i parówki. Kanapki obowiązkowo muszą zawierać warzywa. Szkolne stołówki też przechodzą rewolucję żywieniową. Tam potrawy muszą być mniej przyprawione, a kompot nie może być słodzony cukrem.

W Szkole Podstawowej nr 6 im. Jana Pawła II pani pracująca w sklepiku szkolnym tłumaczy, że do wyboru dzieci mają bułki z ciemnym pieczywem, chrupki kukurydziane, różnego rodzaju wafle ryżowe oraz słonecznik. Są też owocowe koktajle. Wspomina jednak, że dzieci pytają jeszcze o żelki i słodkie drożdżówki.
— Dzieci jedzą to zdrowe jedzenie — potwierdza. — Czasami jednak pytają czy jest coś słodkiego, mówią o żelkach i drożdżówkach. Też nie rozumiem dlaczego akurat z tych bułek uczniowie musieli zrezygnować.
Takiego samego zdania jest pani Małgorzata prowadząca sklepik w Szkole Podstawowej nr 3.
— Rozumiem, że dzieci jedzą za dużo czekolady i chipsów — komentuje. — Z tym ograniczeniem się zgadzam, ale jak świat światem drożdżówki w szkołach zawsze były i nikt od tego na pewno nie przytył.

Ministerstwo Zdrowia wydając rozporządzenie żywieniowe chce walczyć z otyłością wśród polskiej młodzieży. Pani Irena ze Szkoły Podstawowej nr 3 uważa, że od szkolnego jedzenia jeszcze nikt nie przytył. Mówi, że dzieci przychodzą już otyłe do szkoły.
— Nasze obiady od zawsze wszystkim smakowały — tłumaczy. — Posiłki były delikatnie przyprawione, a w tej chwili są mniej przyprawione i nie ukrywajmy, że są mniej smaczne. W szkołach posiłki zawsze były zdrowe i na pewno żadne dziecko od nich nie utyło.
Pani Irena mówi również, że starsze dzieci narzekają na obiady z niewielką ilością soli i na kompot, który dosładzany jest miodem.
— Z przyzwyczajeniem się do nowych smaków kłopot mają zwłaszcza starsze dzieci — wyjaśnia pani Irena. — A jeżeli chodzi o kompot to staramy się zastępować go wodą, bo osładzanego miodem nie chcą pić.

O zmianie żywieniowej w szkołach rozmawialiśmy też z jedną z mam dziecka uczącego się w Szkole Podstawowej nr 3. Mieszkanka Braniewa chciała zachować anonimowość. Powiedziała nam, że jej dziecku nie smakuje szkolny obiad, bo jest bez smaku. I dlatego do szkoły pozwoliła zabrać ze sobą słoiczek z solą.
— Moje dziecko nigdy dużo nie przyprawiało posiłków — tłumaczy mama — Teraz posiłki muszą być naprawdę bez smaku skoro syn powiedział mi, że nie będzie jadł takich obiadów. Więc dałam mu do szkoły pojemnik z solą, bo wolę żeby zjadł tak jak lubi niż nie jadł wcale i był głodny podczas lekcji.

Więcej informacji z życia szkół i przedszkoli: kliknij tutaj

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste.  Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się  informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie.   Pomogę: Igor Hrywna


Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. uczeń #1817601 | 83.23.*.* 18 wrz 2015 18:47

    niestety nie zawsze w trójce były i są pyszne obiady np makaron z serem,kisiel do picia zamiast kompotu itp

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Betty #1817404 | 82.177.*.* 18 wrz 2015 14:47

    Co kto robi u siebie w domu, to jego sprawa. Ale to bardzo dobrze, że szkoły nie przykładają ręki do jedzenia smieciowego. Dzieci w domach jedzą często rzeczy niezbyt zdrowe, rodzice pozwalają im na żywność wysoce przetworzona. Jak rodzić chce, niech karmi byłe jak, a szkola pokazuje zdrowe wzorce. Mądry rodzic powinien to zrozumieć.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. xxx #1817338 | 93.105.*.* 18 wrz 2015 13:17

    przecież to logiczne, że dziecko w drodze do szkoły, albo ze szkoły, kupi drożdżówkę i co tylko będzie chciało. przecież teraz prawie każde dziecko dostaje od rodziców kieszonkowe. myślą, że jak ze szkolnych sklepików wyeliminowano śmieciowe jedzenie, problemu nie ma? jak teraz dzieciaki spędzają czas? po szkole siadają do komputera. kiedyś każdą wolną chwilę spędzało się na podwórku. kopało się piłkę, jeździło na rowerze, grało w klasy, w gumę, skakało na skakance. były zabawy w berka, podchody, chowanego itp... mała ilość ruchu sprawia, że dziś dzieci są coraz grubsze, nie pączki, żelki ani drożdżówki.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. ZEB64 #1817229 | 80.52.*.* 18 wrz 2015 11:00

    Skandaliczną decyzja PO. Partia do odstrzału !!!!!!!!!

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5