Błąd sędziego czy brak fair play gości ?

Trener Paweł Karpowicz nie miał z podstawowego składu dwóch zawodników: Marcina Śniegockiego i Piotra Lewandowskiego - duetu ofensywnych pomocników. Mecz bardzo dobrze rozpoczął się już w 8 min. Dariusz Wieliczko po rzucie rożnym w wykonaniu jego brata Bogdana Wieliczko zdobył dla Zatoki główką prowadzenie. W 18 min. braniewianie  mogli prowadzić już 2:0, ale "główka" Dariusza Wieliczko trafiła tylko w poprzeczkę bramki MKS Korsze.

W 29 minucie meczu nastąpiła najbardziej kontrowersyjna sytuacja meczu. Na własnej połowie faulowany był Bogdan Wieliczko, ale sędzia asystent nie podniósł chorągiewki. Pomocnik Zatoki leżał na murawie, lecz goście nie przerwali gry. Chwile później w tej akcji Marcin Chomko faulował napastnika gości i po rzucie karnym był remis. W 43 min. Nikodem Szalkowski trafił, ale tylko w boczną siatkę rywali.

Po zmianie stron Zatoka przeważała, ale kontry MKS Korsze były bardzo groźne. W 53 min. po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Dawid Sadowski krzycząc wcześniej "moja" minął się z piłką i za chwilę było 2:1 dla MKS Korsze. Zatoka zdecydowanie więcej miała z gry w drugich 45 minutach, ale zamiast remisu w 76 minucie po kontrze napastnika gości było 1:3. W 78 min. Dariusz Wieliczko "główką" nie trafił do bramki (piłka minęła bramkę tuż nad poprzeczką), a w 83 min. po strzale Łukasza Wolaka piłka trafiła w słupek.

Zatoka przegrała mecz, który powinna wygrać. Zabrakło piłkarskiego szczęścia, które było tym razem po stronie, jak się okazało później po komplecie wyników, wicelidera.

Czytaj e-wydanie
">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie.   Pomogę: Igor Hrywna