Dostali od życia drugą szansę

2019-07-13 16:15:12(ost. akt: 2019-07-13 10:19:52)
O małżeństwo trzeba walczyć przez całe życie.

O małżeństwo trzeba walczyć przez całe życie.

Autor zdjęcia: sxc.hu

Pani Bożena wyszła za mąż z wielkiej miłości. Niestety, szybko się okazało, że mąż nadużywa alkoholu, a pod jego wpływem potrafi uderzyć. Kiedy kobieta podjęła decyzję o rozwodzie, mężczyzna miał wypadek. Tak dostali drugą szansę od losu.
Pani Bożena ma 47 lat. Od ponad 20 lat jest księgową w jednej z braniewskich firm. To na co dzień uśmiechnięta, sympatyczna i życzliwa osoba. Nikt nie domyśliłby się, że w czterech ścianach jej domu rozgrywał się koszmar.
— Życie mnie nigdy nie rozpieszczało — opowiada pani Bożena. — Wychowała mnie mama, bo ojciec pił i zmarł w wieku 32 lat. Pamiętam awantury i smutną twarz mamy. Kiedy zmarł miałam 9 lat. Żyłyśmy we dwie, może biednie, ale szczęśliwie. Potem poszłam do szkoły średniej. Marzyłam, że zostanę kiedyś nauczycielką. Niestety, los postanowił inaczej i po zdaniu matury nie miałyśmy pieniędzy na studia, więc poszłam do 2-letniego studium księgowości.

Jako 20-letnia dziewczyna podczas jednego z letnich festynów poznała swojego przyszłego męża Karola. Był przystojny i dość szybko zawrócił w głowie młodej pannie. Chłopak akurat pełnił służbę wojskową w miejscowej jednostce. Po rocznej znajomości odbył się piękny ślub. Po dwóch latach na świecie pojawił się ich pierwszy syn, trzy lata później kolejny. Pani Bożena była szczęśliwą żoną i matką. Po kilku latach życie rodzinne zamieniło się w koszmar.
— Już wcześniej zauważyłam, że Karol lubi sobie wypić — mówi kobieta. — Nie zwracałam na to jednak uwagi, bo wydawało mi się, że jak zamieszkamy razem po ślubie, to wszystko będzie inaczej. I było, ale... niestety gorzej, niż mogłabym podejrzewać w najgorszych snach. Kiedy synowie mieli po kilka lat, zaczęłam myśleć o rozwodzie. Tylko, że kiedyś rozwód to był wstyd. Prosiłam męża, żeby przestał pić, osłaniałam dzieci swoim ciałem, kiedy ich ojciec podnosił na nie ręce. Niestety alkohol zawładnął umysłem mojego męża. Wszystko było, tak jak on chciał, a jak mu coś się nie spodobało, to obrywaliśmy.

Sytuacja rodziny poprawiła się, kiedy pani Bożena poszła do pracy. Chłopcy chodzili już do szkoły podstawowej, więc kobieta postanowiła pracować i uniezależnić się od męża. Początkowo mąż nie wyrażał zgody, jednak pani Bożena postawiła na swoim i rozpoczęła pracę jako pomoc księgowej.
— Pokochałam te wszystkie wyliczenia, cyferki i księgowania — opowiada. — A poza tym miałam swój grosz i nie musiałam męża prosić o pieniądze na ubrania dla chłopców czy jedzenie. Dzieci były szczęśliwe, bo mogłam czasem zabrać je na lody czy do kina. Mąż za to był coraz bardziej sfrustrowany. Coraz częściej zaglądał do kieliszka i mnie bił. Chłopcy znikali mu z oczu, woleli siedzieć cały dzień na podwórku niż z ojcem, który ciągle ich wyzwał. Wielokrotnie synowie pytali mnie dlaczego nie odejdę od męża, jednak ja nie umiałam, a może bałam się podjąć decyzji.

Mijały lata, chłopcy usamodzielnili się, a

----------

pani Bożena postanowiła ostatecznie, że rozejdzie się z mężem. Niestety zanim złożyła pozew rozwodowy, mąż miał wypadek. Okazało się, że prowadził auto po pijanemu. Mężczyzna ponad dwa miesiące spędził w szpitalu,

-----------

potem przez kolejne miesiące był rehabilitowany. Uraz kręgosłupa okazał się na tyle poważny, że mężczyzna nigdy już nie będzie chodził.
— To był dla mnie szok — pamięta pani Bożena. — Nie mogłam teraz tak po prostu odejść od Karola. Bałam się, że coś sobie zrobi. Był w bardzo złej kondycji psychicznej. Mimo tego co nam zrobił, postanowiłam mu pomóc. Walka o jego sprawność sprawiła, że bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać, wspominać dobre chwile. Chodziliśmy na długie spacery. Karol przeprosił mnie za te wszystkie lata, w których znosiliśmy jego picie i bicie. Nie było łatwo zapomnieć, ale postanowiliśmy dać sobie szansę.

Małżeństwo zapisało się na terapię, pan Karol chodzi na spotkania anonimowych alkoholików. Rodzina znów wspólnie zasiada do niedzielnych obiadów i wyjeżdża wspólnie na wakacje. Najstarszy syn ożenił się i wkrótce zostanie ojcem. Pani Bożena i pan Karol cieszą się, że zostaną dziadkami.
— Wiem, że byłem złym człowiekiem i wiele bólu sprawiłem swojej rodzinie — mówi dziś pan Karol. — Kiedy po wypadku okazało się, że nie będę mógł chodzić, myślałem, że czas umierać. Przez tyle lat krzywdziłem swoich najbliższych, więc nie oczekiwałem, że będą chcieli mi pomóc. Myliłem się. Dopiero teraz zrozumiałem, ile zła im wyrządziłem. Czasu nie cofnę, ale ten, jaki mi został, chciałbym teraz dobrze wykorzystać. Alkohol zmienił nasze życie w piekło. Kiedy patrzę w oczy mojej Bożenki, to tak mi przykro, że musiała tyle wycierpieć. Wstyd mi, że potrafiłem ją uderzyć, wyzwać... Ona mi wybaczyła, ale ja sam sobie wybaczyć nie umiem. Teraz już wiem, że byłem głupim egoistą, a ten wypadek to takie pogrożenie palcem przez Boga. Dostałem drugą szansę od losu.

— Ja też nigdy nie pomyślałabym, że dam swojemu mężowi drugą szansę — podkreśla pani Bożena. — Widzę, jak bardzo się zmienił i jak się stara zasłużyć na miłość moją i dzieci. Każdy z nas popełnia błędy. Nie wiem, czy uda mi się zapomnieć o tych trudnych latach i przebaczyć. Widzę w jego oczach miłość i to, jak bardzo się stara. Cieszy mnie, że potrafimy godzinami rozmawiać ze sobą, lubimy te same filmy i zależy nam na szczęściu naszych dzieci. Widocznie czasem potrzebna jest tragedia, żeby pokazać nam, co w życiu tak naprawdę jest ważne. My przypomnieliśmy sobie, za co się kochamy i jak dobrze jest nam razem. Trzeba umieć wybaczać i dawać szansę. Myślę, że Bóg wie, co robi.

Joanna Karzyńska
j.karzynska@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pokochałam oprawcę #2762111 | 83.21.*.* 14 lip 2019 17:43

    taki tytuł ,byłby odpowiedni....historie z podobnym bydlakiem już znam....

    odpowiedz na ten komentarz

  2. M #2761975 | 5.173.*.* 14 lip 2019 11:17

    Glupia powinna odejsc od niego.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. REK #2761927 | 176.221.*.* 14 lip 2019 09:27

    On się wcale nie zmienił. Ona sobie tylko wmawia.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Ssss #2761742 | 5.173.*.* 13 lip 2019 19:17

    Kazdy by sie zmienil jakby mial zostac sam na wozku

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5