Dzięki pasji wygrałam z chorobą

2019-07-21 13:20:00(ost. akt: 2019-07-21 13:13:48)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Szydełkowanie, robienie na drutach i fotografowanie to największe pasje pani Jadwigi Baszkiewicz z Braniewa. - Nie potrafię siedzieć w domu bezczynnie. Potrafię wstać o 3 rano, żeby sfotografować wschód słońca czy burzę - zdradza energiczna 63-latka.
Rękodzieło to nie tylko jej pasja, ale również sposób na zmianę swojego życia i walkę z chorobą. Życie pani Jadwigi nie było usłane różami, jednak ona nigdy się nie poddawała i z optymizmem parzyła na każdy nowy dzień. Jest na aemeryturze, ale przez wiele lat pracowała w osiedlowym klubie. Prowadziła zajęcia z dziećmi i młodzieżą. Z zawodu jest krawcową ale nigdy nie lubiła szyć.

- Dzięki swojej pasji nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora - przyznaje pani Jadwiga. - Pasja to dla mnie oderwanie się od rzeczywistości. Robienie tego, co kocham, co daje mi satysfakcję i radość. Wzbogaca moje życie i pozwala choć na chwilę stać się kimś zupełnie innym niż tylko „zwykłym człowiekiem”.

Obrazek w tresci

Przygoda z rękodziełem rozpoczęła się już w dzieciństwie. Pani Jadwiga miała 12 lat kiedy postanowiła spróbować swoich sił w dzianiu. Niestety w tamtych czasach narzędzia do dziania było towarem trudno dostępnym. Poza tym w domu pieniędzy nie było, żeby spełniac zachcianki dzieci.
- Wpadłam na pomysł aby ze szprych z rowera zrobić sobie druty do dziania - wspomina pani Jadwiga śmiejąc się. - Wyjęłam je z roweru brata, wypiłowałam i porobiłam czubki. To były moje pierwsze dtruty i to na nich uczyłam się dziania. Nie zawsze wszystko wychodziło, ale z czasem kupiłam normalne druty i tak się zakochałam w tej pracy, że robie to do dziś, ponad 50 lat.

Początkowo pani Jadwiga działa drobne i proste rzeczy. Jednak z upływem czasu jej pasja pogłębiała się, a półki i ściany zapełniała coraz to nowszymi i ciekawszymi wyrobami rękodzielniczymi.
- W czasach kiedy trudno było w sklepach ubrania, ja zawsze miałam coś modnego - opowiada. - Robiłam na drutach i szydełku bluzki, bolerka, sukienki i wiele innych rzeczy. Ludzie z zazdrością patrzyli na te ubrania, bo były niepowtarzalne. Zresztą do dziś ludzie zachwycają się moimi pracami, Robię ubranka dla dzieci i dorosłych. Na święta Bożego Narodzenia wyczarowuję niezwykłe bombki, aniołki i inne różne dekoracje. Podobnie na Wielkanoc, powstają przeróżne jajka, koszyczki, serwetki. Dla panien młodych robię parasolki. Wydaje mi się, ze cokolwiek wymyślę to jestem w stanie to wykonać.

Pani Jadwiga cały swój wolny czas poświęca swoim pasjom. A ma ich kilka. Oprócz szydełkowania i dziania uwielbia też uprawiać swój ogródek. Sadzi w nim warzywa ale i również przeróżne kwiaty. Lubi odpoczywać na swojej działce patrząc jak kwiaty kwitną, warzywa rosną a drzewka owocują.
Kolejną pasją pani Jadwigi jest fotografowanie i podróże. Kobieta potrafi wstać o 3 rano, żeby sfotografować wschód słońca czy burzę. Wsiada w swoje auto i jedzie nad morze, na pola i w różne miejsca by zrobić zdjęcia. Nie przeszkadza jej deszcz i mróz.

Obrazek w tresci

- Często wracam do domu przemarznięta i mokra po całym dniu zwiedzania i fotografowania - mówi pani Jadwiga. - Ale od razu siadam do komputera, żeby zobaczyć jak wyszły zdjęcia. Fotografią interesuję się od dawna. Kiedyś były aparaty na kliszę to, żeby zobaczyć zdjęcia trzeba było je wywolać. Teraz zrzuca się do komputera i po chwili można podziwiać efekty swojej pracy.

Obrazek w tresci

Kiedy 13 lat temu u pani Jadwigi zdiagnozowano nowotwór tarczycy nie załamała się. Dwukrotnie operowana i poddana naświetleniom walczyła z chorobą. pakując się do szpitala pierwszą rzeczą jaką wkładała do torby było szydełko lub druty.
- Lekarze śmieli się ze mnie, że może powinnam podczas operacji szydełkować - wspomina. - Czas choroby był dla mnie wyjątkowo trudny, bo byłam sama. Z mężem rozstaliśmy się wcześniej, syn mieszka za granicą. Począatkowo ukrywałam przednim informacje o swojej chorobie. Nie chcialam go martwić. W takich sytuacjach pozanjemy kto tak naprawdę jest naszym przyjacielem. Została przy mnie grupa prawdziwych przyjaciół. Cały czas jestem pod kontrolą lekarzy, przyjmuję leki i cieszę się z każdej chwili, która została mi dana. Doceniam to co mam i każdego dnia wstaję z uśmiechem na ustach. Życie jest piękne, trzeba tylko odnaleźć w nim swoją droge.

Obrazek w tresci

Pani Jadwiga to dobry czlowiek, który nie potrafi przejśc obojetnie wobec żadnej krzywdy. Kiedy ktoś potrzebuje pomocy, czy to dzień czy noc gotowa jest nieść pomoc. A to zawiezie chora sąsiadkę do lekarza czy na pogotowie, pomoże zrobić zakupy.
- Dzięki swojemu hobby nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora - przyznaje pani Jadwiga. - Z czasem zaczęłam eksperymentować z różnymi metodami zdobniczymi, technikami i tak znalazłam się na obecnym etapie. To wyjątkowo czasochłonne hobby, ale dzięki niemu zapominam o codziennych problemach. Zajmuję się pracą i jestem szczęśliwa, bo robię to, co naprawdę lubię. Do tej pory byłam raczej typem człowieka, który szybko rezygnował z zadań, których realizacja przysparzała wielu kłopotów i zbyt długo trwała. Dziś, tak już nie jest. Stałam się osobą, która dąży do celu, nie patrząc na to ile wysiłku i pracy będzie ją to kosztować. To właśnie ta satysfakcja z samej siebie i swoich osiągnięć daje jej napęd do życia i wiarę we własne możliwości. Rękodzieło nauczyło mnie pokory i ogromnej cierpliwości, uświadamiło, iż każdy z nas przy odrobinie chęci jest w stanie wyczarować coś z niczego. A żeby nauczyć się robić takie rzeczy nie trzeba wydawać ogromnych pieniędzy na specjalistyczne kursy. Można szkolić się samemu, w domu. W dobie internetu dostępnych jest wiele darmowych filmików instruktażowych, gazetek specjalistycznych oraz innych podobnych materiałów. Każda z moich prac jest wykonana z największą starannością, wkładam w nią mnóstwo pracy i serca. I każda jest niepowtarzalna. Mimo iż czasem robiona według tego samego wzoru, to i tak zawsze wyjdzie inna. Najważniejsze, że robię to co lubię i czerpię z tego ogromna radość.

Joanna Karzyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5