Jesień to dobra pora na sanatorium

2019-11-02 05:38:54(ost. akt: 2019-11-02 00:41:24)
Jesteś w jesieni (choć nie koniecznie) życia. To także piękna pora, zwłaszcza, że wreszcie możesz pomyśleć o sobie, a nie tylko o innych, czy o pracy. Masz czas na podreperowanie zdrowia – na przykład w sanatorium. Warto o tym pomyśleć.
Co jednak trzeba zrobić, by się tam dostać? Zacząć trzeba od wizyty u lekarza. Warto wiedzieć, że prawo do wystawienia skierowania na leczenie sanatoryjne ma zarówno lekarz pierwszego kontaktu, lekarz rodzinny, jak i specjalista.

Warunek jest jeden: medyk musi mieć podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia (trzeba pamiętać iż: NFZ nie refunduje leczenia sanatoryjnego na podstawie skierowania z prywatnych gabinetów lekarskich, które nie podpisały kontraktów z Funduszem, ani też leczenia na własną rękę).

By otrzymać skierowanie trzeba mieć aktualne ubezpieczenie zdrowotne. Nie jest natomiast konieczne, by do wniosku dołączać wyniki wszystkich badań, wystarczy jeśli lekarz wpisze ich wyniki do odpowiedniego formularza.

Ze skierowaniem trzeba się udać do oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. Można to zrobić osobiście, ale także listownie (listem poleconym) – z dopiskiem na kopercie: „skierowanie na leczenie uzdrowiskowe”. Uwaga: skierowanie do oddziału NFZ należy dostarczyć w nieprzekraczalnym terminie 30 dni (po tym terminie traci ono ważność). Teraz należy już tylko czekać na opinię lekarza balneologa (specjalisty leczenia uzdrowiskowego i fizykoterapii), który ma 30 dni na jej wydanie.

Jeśli opinia lekarza będzie pozytywna, a w odpowiednim sanatorium (jakim – określa NFZ, który może, ale nie musi sugerować się opinią lekarza kierującego) są wolne miejsca – Narodowy Fundusz Zdrowia potwierdza skierowanie i doręcza je pocztą nie później niż na dwa tygodnie przed rozpoczęciem leczenia. Jeśli nie ma miejsc, NFZ informuje zainteresowanego o umieszczeniu na liście oczekujących (gdy zwolni się miejsce zostanie on o tym natychmiast zawiadomiony).

Co zabrać ze sobą na trzytygodniowy (zazwyczaj) pobyt w sanatorium? Poza standardowym rzeczami – ubraniami, bielizną, kosmetykami – trzeba mieć ze sobą skierowanie, dowód osobisty oraz, co bardzo ważne, całą dokumentację medyczną.

Choć leczenie w sanatorium jest całkowicie bezpłatne za pewne rzeczy trzeba będzie zapłacić. Pacjent ponosi część kosztów wyżywienia i zakwaterowania, a także koszty przejazdu do sanatorium i z powrotem. Z pewnością nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto!

I nie należy sugerować się opiniami („byłem, widziałem”) jakoby pobyt w sanatorium miał przypominać PRL-owskie realia dawnych wczasów pracowniczych. Fakt, zdarzają się i takie, ale coraz więcej sanatoriów w naszym kraju ma zgoła inne, „zachodnie” (jak niegdyś mówiono) standardy.

Według specjalistycznych portali najlepszymi uzdrowiskami w Polsce są obecnie: Ciechocinek (leczone są tu choroby dróg oddechowych, reumatyzm, choroby związane z układem krążenia, dolegliwości kobiece), Busko Zdrój (reumatyzm, choroby skóry, stany pourazowe układu kostno-mięśniowego), Nałęczów (choroby związane z układem nerwowym, depresje, stany pourazowe, choroby serca), Szczawnica (choroby krążenia, dróg oddechowych, schorzenia związane z układem pokarmowym, układem moczowym, stany alergiczne) i Kołobrzeg (choroby układu oddechowego, układu krążenia, stany zaniżonej odporności, stany pourazowe). Warto też pomyśleć o nieco mniej popularnych miejscach, jak na przykład Wieniec Zdrój w okolicach Włocławka. Jak podaje portal podroze.se.pl: „również tam samorządy znakomicie wykorzystały środki unijne na renowację budynków czy miejsc, gdzie wykonywane są zabiegi lecznicze”.

Po powrocie z zasłużonego wypoczynku i leczenia musimy pamiętać, że o ponowne skierowanie na leczenie uzdrowiskowe będziemy mogli starać się najwcześniej po 12 miesiącach.

Witold Chrzanowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5