Koronawirus zmienia nasze życie

2020-04-18 10:00:00(ost. akt: 2020-04-17 22:50:42)
Wioletta Piasecka

Wioletta Piasecka

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Wielu z nas zastanawia się: co stanie się jeśli pandemia potrwa dłużej? Ludzie tracą źródła zarobku, możliwości wyjazdu, obawiają się, że restrykcje będą o wiele większe, że to będzie cios dla naszej gospodarki. Czy koronawirus zmieni również nas?
Wioletta Piasecka: Koronawirus przewrócił moje życie do góry nogami. Przede wszystkim zmienił mi adres zamieszkania. Dosłownie w dniu ogłoszenia pandemii wyprowadziliśmy się z Elbląga do leśniczówki pod Fromborkiem, bo mąż od stycznia objął tam leśnictwo. Początkowo dojeżdżał, ale gdy zawiesiłam działalność, nic właściwie już nas w mieście nie trzymało. Mieszkanie na Zawadzie wynajęłam w ciągu kilku minut. Dom w lesie w tej sytuacji przyjęliśmy jak dar od losu. W otoczeniu przyrody łatwiej jest znieść ten trudny czas beznadziei.
Podobnie jak wielu ludziom koronawirus odebrał mi możliwość zarobkowania. Od marca do połowy czerwca miałam podpisane umowy na spotkania autorskie w bibliotekach, ale żadne ze spotkań się nie odbędzie. Zawiesiłam więc działalność i nie wiem nawet, do kiedy potrwa ten stan. Skończyłam pisać pierwszą w życiu powieść dla dorosłych, nad którą pracowałam ponad trzy lata i z nadzieją rozesłałam do wydawnictw, a tu się okazuje, że wydawnictwa wstrzymują premiery, plany, ba, niektóre z wydawnictw walczą o przetrwanie. Odwołano Targi Książki, na które wydawnictwo Niko przygotowało sześć moich nowych książek, w tym biografię Karola Wojtyły zanim został papieżem. Tłumaczę sobie, że to siła wyższa, ale czasami przychodzą gorsze dni. W tych trudnych chwilach wspiera mnie mąż i podtrzymuje na duchu. Jest moim najlepszym przyjacielem.
Staram się nie poddawać, nie narzekać, choć nie jest łatwo, gdy się było tak aktywnym zawodowo. Ponieważ nie jeżdżę na spotkania, pierwszy raz od niepamiętnych czasów obserwuję budzącą się do życia przyrodę. Założyłam nawet fanpage „Leśniczówka-Baranówka”. Zamieszczam w nim ciekawostki z życia lasu.
Jak zmieni się świat po pandemii? Na pewno będziemy ostrożniejsi w kontaktach międzyludzkich. Może zaczniemy bardziej o siebie dbać? Być może zaczniemy więcej oszczędzać na „czarną godzinę”? Być może docenimy drobne rzeczy, jak choćby spacer? Może postawimy na spotkania z rodziną i przyjaciółmi, zamiast wpatrywanie się w smartfon? Nie wiem, ale trzymam kciuki, by ten stan zawieszenie i niepewności jak najszybciej się skończył i byśmy znów mogli cieszyć się życiem.

Obrazek w tresci

ks. Norbert Bujanowski: Epidemia koronawirusa, która dotknęła świat doprowadziła do zmian na wielu płaszczyznach: kondycji zdrowotnej, zatrzymała życie społeczne, gospodarcze, wywróciła do góry nogami systemy ekonomiczne. Można powiedzieć, że świat ludzkich priorytetów obrócił się i to bardzo mocno. Izolacja kwarantannowa pokazała jednocześnie dwa oblicza ludzkich zachowań – z jednej strony uwypuklać zaczęły się przepiękne postawy empatii, altruizmu, współodczuwania. Mimo izolacji poprzez media społecznościowe ujawnia się swoistego rodzaju zacieśnianie więzów wspólnotowych. Odnawianie relacji międzyludzkich. Spontanicznie wyrastają inicjatywy społeczne mające na celu organizowanie wzajemnej pomocy. To wszystko emanuje dobrem. To piękna strona zmian, która dokonuje się ludziach. Tylko na ile ona na trwałe wpisze się w nasze życie społeczne? Pamięcią wracam do obrazów po śmierci Jana Pawła II wówczas także zrodziło się wiele dobra i jak pokazał czas to dobro pozostało w jednostkach – zryw minął, emocje opadły i wojna polsko – polska wróciła do swojego nurtu. Tak ta epidemia i pozytywne zachowania dają szansę na wewnętrzną przemianę, szansę na to, że staniemy się lepsi dla siebie. Druga twarz epidemii i związanych z nią zmian w nas – niestety nie jest już tak kolorowy w barwy dobra. Pandemia zrodziła lęk, który przeszedł w nieufność. Strach towarzyszący zatrzymaniu świata, obrazy śmierci, cierpienia zamyka ludzi na siebie. Czy po ustaniu epidemii będziemy wstanie zmierzyć się z ranami, które będą w naszych wnętrzach? Obawiam się, że będzie to długotrwała rekonwalescencja! To wszystko, co teraz się dzieje jest swoistym znakiem czasu, jeżeli dobrze go odczytamy może wyrosnąć z tego piękne drzewo, rodzące dojrzałe owoce. Od nas będzie zależało jak to poukładamy i jakie wnioski wyciągniemy z lekcji, która jeszcze trwa.

Obrazek w tresci

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. antysystem #2908900 | 31.0.*.* 19 kwi 2020 16:29

    To nie wirus czyni ograniczenia a chorzy na władze ludzie z przykurczem na czele ktory próbuje sie zemścić na całym narodzie za wyimaginowany zamach na drugim przykurczu.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5