Jerzy Welke: ciągle stawiam sobie nowe cele

2021-02-20 09:00:00(ost. akt: 2021-02-20 09:16:10)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

27 stycznia 1996 r. druh Jerzy Welke objął stanowisko prezesa w OSP Braniewo. Już wówczas założył sobie konkretne cele, które zamierzał osiągnąć. I udało się! Od 25 lat, dzięki niemu, OSP Braniewo rozwinęło skrzydła.
— Dlaczego zdecydował się Pan zostać strażakiem?
— Strażaków i ochotniczy ruch strażacki darzyłem sympatią od najmłodszych lat. Już jako kilkuletni chłopak często biegałem do remizy strażackiej na spotkania ze strażakami. Kiedy słyszałem sygnał syreny alarmowej, zawsze z wielkim zaciekawieniem udawałem się do remizy, aby zobaczyć, jak strażacy wyjeżdżają do akcji gaśniczej, a także przyglądać się ćwiczeniom strażackim.
W 1990 roku zostałem wybrany do Rady Miejskiej w Braniewie jako radny a później na funkcję zastępcy burmistrza. Wówczas pojawiły się dla mnie możliwości okazania tej swojej sympatii strażakom w sposób bardziej wymierny. W 1992 roku druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Braniewie zaprosili mnie, abym wstąpił w ich szeregi. Skorzystałem z tej możliwości z wielkim zadowoleniem. Po czterech latach w 1996 roku powierzono mi funkcję prezesa w Zarządzie OSP. W tym czasie jednostka posiadała jeden kilkudziesięcioletni mocno wysłużony samochód pożarniczy, jeden ciasny garaż i niewielkie pomieszczenie przeznaczone na świetlicę — miejsce spotkań ochotników. Strażacy posiadali podstawowe wyposażenie osobiste, trochę podręcznego sprzętu pożarniczego, a na uroczystościach występowali ze starym, już nieco podniszczonym sztandarem pochodzącym z 1946 roku, czyli z okresu powstania OSP. Wówczas postawiłem sobie trzy zadania: doprowadzić do pozyskania pomieszczeń na remizę (garaże, świetlicę), wykonać nowy sztandar i pozyskać nowy samochód strażacki.
Dwa pierwsze zadania udało się zrealizować już w 2001 roku. Komenda Powiatowa PSP przekazała nam stare magazyny, które wysiłkiem strażaków i sponsorów adaptowaliśmy na remizę. Powstały dwa garaże, świetlica i zaplecze socjalne, które służą nam do dnia dzisiejszego. Sztandar został wykonany ze składek samych strażaków. Natomiast dopiero w 2005 roku pozyskaliśmy używany, ale w niezłym stanie samochód strażacki z miasta Munster w Niemczech, dzięki pomocy byłych mieszkańców Braniewa zamieszkałych w Niemczech. Jak na tamte czasy były to wielkie osiągnięcia, które zrealizowaliśmy dzięki ogromnemu zaangażowaniu strażaków ochotników.

— Jakie cechy powinien posiadać dobry strażak?
— Bycie strażakiem to przede wszystkim bezinteresowna chęć niesienia pomocy ludziom znajdującym się w różnych trudnych sytuacjach — ratowanie życia, mienia, w przypadkach pożarów, powodzi, wypadkach drogowych i innych klęsk żywiołowych. Oczywiście potrzeba również wiedzy, umiejętności i doświadczenia w zwalczaniu pożarów i innych zdarzeń losowych. Aby to osiągnąć, strażacy często uczestniczą w szkoleniach i ćwiczeniach doskonalących rzemiosło strażackie. Godzi się też zaznaczyć, że służba ta wykonywana jest bez oczekiwania zapłaty, a często wynagrodzeniem i uznaniem są słowa podziękowania i uśmiech od tych, którym niosą pomoc.

— Jak, na przełomie Pana aktywności w szeregach Straży Pożarnej, ta formacja się zmieniała?
— Przez okres mojej służby w formacji strażackiej, a minęło już 25 lat, wiele się zmieniło. Przede wszystkim w zasobach ludzkich. Jedni odchodzili, bo nie zdołali wypełniać tego, do czego strażak jest powołany i co przyrzeka w rocie ślubowania, wstępując w szeregi straży pożarnej. Pożegnaliśmy też wielu kolegów, którzy zmarli po kilkudziesięciu latach służby. Optymizmem napawa fakt, że stale zgłaszają się do nas nowi członkowie, którym podoba się działalność w strażackich szeregach. Tak się dzieje wśród starszych wiekiem, ale również wśród młodzieży, która zrzeszona jest w Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej. Stale też unowocześnia się sprzęt pożarniczy. W ciągu ostatnich lat pozyskaliśmy nowy samochód pożarniczy typu średniego, o który zabiegałem blisko cztery lata, zakupiliśmy łódź hybrydową do ratownictwa wodnego, przyczepę do przewozu sprzętu, który już nie mieści się w samochodzie, sporo podręcznego sprzętu strażackiego (pompy, piły, węże, ubrania bojowe, mundury). To wszystko wpływa na poprawienie bezpieczeństwa strażaków uczestniczących w akcjach, zwiększanie sprawności i gotowości. Wyposażanie jednostki w nowoczesny sprzęt przyczynia się również do zwiększenia zaangażowania strażaków w działalność strażacka i niesienia ludziom pomocy.

— 25 lat, to bardzo dużo, stawiał Pan na rozwój OSP. Proszę opowiedzieć o swoich osiągnięciach w tej dziedzinie.
— W naszej OSP obecnie zrzeszonych jest blisko 90 osób. Są to ludzie w różnym wieku młodsi i starsi. Część posiada wymagane przeszkolenie i dobry stan zdrowia i ci uczestniczą w akcjach ratowniczo — gaśniczych, pozostali czynni, którzy już nie wyjeżdżają do pożarów, ale pomagają w różnych pracach na rzecz miasta i mieszkańców, weterani, którzy posiadają status członków honorowych, popierający — to sympatycy jednostki oraz młodzież w wieku od 10 do 18 lat. Rolą prezesa jest koordynacja i organizacja działalności życia jednostki. To do mnie najczęściej zwracają się różne instytucje, organizacje oraz mieszkańcy z różnymi prośbami o udzielenie pomocy, np. przy usunięciu starych drzew, wypompowania wody z zalanych piwnic, przeprowadzenie dezynfekcji pomieszczeń i przestrzeni publicznej itp. Mogę z satysfakcją stwierdzić, że udaje mi się razem z naszymi druhnami i druhami realizować te potrzeby. Niezbędne jest w naszej działalności zrozumienie, koleżeńskość i wzajemne zaufanie, gdyż jest ono bardzo potrzebne podczas uczestnictwa w różnych niebezpiecznych zdarzeniach. Czasem zdarzają się niewielkie spory lub nieporozumienia, ale zawsze wspólnie znajdujemy pozytywne rozwiązania.

— Jakie ma Pan plany na przyszłość?
— Wyznaję taką zasadę, że po osiągnięciu założonych przedsięwzięć trzeba stawiać sobie nowe cele. Kto stoi w miejscu, ten się cofa. W dziedzinie strażactwa zawsze jest coś do zrobienia. Obecnie nadchodzi czas, aby pomyśleć o nowej siedzibie dla jednostki. Ta, którą obecnie zajmujemy, wydaje się za ciasna, brakuje pomieszczeń garażowych, przydałaby się też większa świetlica, aby nasi członkowie mieli odpowiednie warunki, gdzie będą mogli się spotkać na zebrania, szkolenia, rozrywkę, bo to też jest potrzebne dla lepszej integracji i nawiązywania przyjaznych więzi. Ochotnicze Straże Pożarne zawsze były organizacjami, które zrzeszały ludzi odważnych, uczynnych, gotowych nieść pomoc w każdej porze dnia i nocy.

Karolina Król

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5