Czasem zaskakuję sama siebie

2022-02-20 13:33:11(ost. akt: 2022-02-20 14:05:05)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne s. Pauli

Z wiarą, humorem i dystansem do siebie pokazuje ludziom, że Boga można znaleźć wszędzie - nawet w internetowym przekazie. Siostra Paula Formela, katarzynka z Olsztyna przełamuje wszelkie stereotypy. Ma 48 lat ale nie boi się wyzwań ani internetu. - Taka już po prostu jestem. Energia mnie rozpiera - śmieje się.
Siostra Paula uważa, że młodzi ludzie są pozytywni, lecz bardzo pogubieni. Znalazła sposób, żeby wirtualnie szukać porozumienia z nimi. Na TikToku założyła profil „katarzynki52 - Przystań Katarzynek”. Chce w przekazie, który nagrywa, przypominać o Bogu. Robi to wszystko w otoczce humoru. Zdarza się, że do wybranych przez siebie podkładów tańczy i śpiewa.

— Chcę pokazać internautom, że ani Pan Bóg, ani siostry zakonne nie powinny im się kojarzyć tylko z powagą czy strachem — tłumaczy. Bo, jak zaznacza, jest świadoma, że powszechny wizerunek zakonnicy różni się od tego, kim siostry są w rzeczywistości.

Powołanie
Siostra Paula Formela pochodzi z Kwidzyna, obecnie jest zakrystianką parafii p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. Swoje powołanie do służenia Bogu poczuła około 14 roku życia. Choć tak naprawdę miał być to żart, to jednak chęć służenia Bogu okazała się silniejsza. Wychowana była w rodzinie katolickiej. Miała trzech starszych braci.
— Niezbyt przykładałam się do nauki — przyznaje siostra Paula. — Ponieważ bracia mieli tę samą nauczycielkę od polskiego, postanowiłam znaleźć ich stare wypracowania i po prostu spisać je — opowiada. — W jednym z zeszytów znalazłam ulotkę jednego ze zgromadzeń. Napisałam tam, że interesuje mnie życie zakonne. Miał to być żart... Kiedy pisałam, miałam z tego niezły ubaw. Kiedy jednak przyszła odpowiedź, zaczęłam o tym myśleć. I tak już w wieku 15 lat na poważnie rozważałam możliwość wstąpienia do zakonu. Skończyłam jednak szkołę zawodową o kierunku kucharz i zaczęłam myśleć nawet o technikum gastronomicznym. Oczywiście miałam też chłopaka, do którego żywiłam uczucie. Jednak stwierdziłam, że muszę wybrać między Panem Bogiem a człowiekiem. Decyzja mogła być tylko jedna. Podczas młodzieżowej pielgrzymki parafialnej do Braniewa, na schodach kaplicy powiedziałam, że ja tu do tego zgromadzenia wstąpię. Nikt nie wierzył, nie widział mnie w zgromadzeniu, bo ze mnie zawsze był taki wulkan energii. Dlatego zaczęłam zastanawiać się, dlaczego nie mogłabym zostać zakonnicą... Zaczęłam szukać zgromadzenia dla siebie. Odwiedziłam kilka różnych zgromadzeń, jednak to siostry katarzynki ujęły mnie swoją radością i otwartością. Postanowiłam stać się jedną z nich...
Obrazek w tresci

Nie jestem "sztywniarą"
I tak w 1991 roku wstąpiła w szeregi zgromadzenia. Rodzice początkowo nie zgadzali się z decyzją córki. Jednak z biegiem czasu zobaczyli, że to naprawdę jej powołanie, że jest w zgromadzeniu szczęśliwa.
— W zakonie wiele rzeczy mnie dziwiło, a nawet na początku przerażało. Wiele musiałam w sobie zmienić, ale czułam wewnętrzny spokój i całą sobą czułam, że to jest moje miejsce — opowiada z pasją. — Nie opuszczało mnie to poczucie, mimo kryzysów i lęku czy sobie poradzę. To było rok po złożeniu ślubów. Energia mnie roznosiła, rozważałam, czy to moja droga. Z czasem nieważne stawały się potknięcia, lęki… Ważne było, że kocham Boga i to On mnie powołał. Szczęściem było dla Niego żyć i czynić to co Jemu się podoba. Nic nie był w stanie zgasić tego szczęścia i entuzjazmu. Czuję się ogromnie dłużna Bogu za wszystko co mi dał i daje. Nigdy nie żałowałam swojej decyzji.
Obrazek w tresci

Ważny jest dystans do siebie
Wiele osób postrzega siostry zakonne jako osoby zamknięte, poważne i takie, które całe dnie poświęcają tylko modlitwie. Dystans wobec sióstr zakonnych może wynikać z nieznajomości realiów w jakich funkcjonują różne zgromadzenia, ponieważ przestrzegają różnych reguł. Niektóre są bardzo rygorystyczne. Jednak siostry katarzynki żyją blisko ludzi. Siostra Paula stara się przełamywać istniejące stereotypy. Jest otwarta na ludzi, uwielbia spotkania z młodzieżą, z ludźmi, rozmowy, kontakt z innym człowiekiem.
— Staram się żyć swobodnie i zachowywać dystans do samej siebie — tłumaczy. — Wciąż spotykam się z opiniami, że siostry zakonne to "sztywniary", że całe dnie spędzamy klęcząc i modląc się. Zawsze towarzyszył mi dobry humor i żarty. Siostry są różne, tak jak każdy człowiek ma inny charakter. Moimi zaletami jest to, że jestem kontaktowa i otwarta.
Młodzi ludzie, ale nie tylko młodzi, szukają siostry Pauli w mediach społecznościowych. Piszą do niej maile, dzielą się spostrzeżeniami, zadają pytania, szukają porady i proszą o modlitwę.
- Wielu ludzi w różnym wieku szuka pomocy w rozwiązaniu swoich problemów, codziennych kłopotów, zmartwień. Poszukują odpowiedzi na tematy wiary - mówi. - Widzę, jak wiele osób jest zagubionych, w depresji. Przeraża mnie, że młodzi ludzie są zagubieni, nie radzą sobie z problemami, z sytuacją w rodzinie. Dzisiejsza młodzież nie jest trudna, jest pogubiona, rodziny rozbite, nie radzą sobie z emocjami... Widzę ogromną potrzebę pomocy tym młodym ludziom. Nie mają wzorów, widzę ludzkie dramaty... Czasem czuję się bezradna, bo nie umiem pomóc... Modlę się wtedy... Bardzo chciałabym iść jeszcze do 4-letniego studium psychoterapii chrześcijańskiej, żeby im pomóc.

Siostra Paula Formela: Uważam, że osoby u których dominuje optymistyczne podejście do życia, widzą w świecie nowe szanse dla siebie, potencjalne źródła radości, dobro. Zauważają oczywiście zagrożenia oraz to, co trudne i złe, jednak nie koncentrują się na nich. Nie wyszukują nowych przeciwności. Te zaś, które dostrzegają, wykorzystują jako siłę napędową do działania. Osoby takie mają w sobie głębokie przekonanie, że są w stanie przezwyciężać trudności. We wszystkim, co ich spotyka, dostrzegają dobrą stronę oraz szansę na rozwój.
Obrazek w tresci

Jak Bóg chce
- To moje motto. Patrząc w przeszłość i teraźniejszość zostawiam Panu Bogu moją przyszłość. On wie, co dla mnie będzie najlepsze. To On mną kieruje - mówi. - Staram się nie wybiegać w przyszłość, nie zastanawiam się co będzie za kilka lat. W moim życiu było już wiele niespodzianek, więc zamierzam wiernie trwać przy Panu Bogu.
A jakie ma marzenia siostra Paula?
- Chciałabym by przełożeni pozwolili mi studiować kierunek, o którym wspomniałam wcześniej - odpowiada. - I jeszcze jedno, takie przyziemne bardzo... Chciałaby choć raz w życiu mieć paznokcie pomalowane u kosmetyczki... - śmieje się.
Obowiązków siostra Paula ma wiele, stara się wszystkie wypełniać z należytą starannością. Jak każdy człowiek ma chwile kiedy jest zmęczona.
- Zapalam w pokoju świecę, przebieram się w dres, robię herbatę i sięgam po książkę - zdradza. - Czasem jestem zaskoczona samą sobą, swoim humorem, energią... Taka po prostu już jestem.

Joanna Karzyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5