Tortowa pasja Gabrysi

2022-11-27 13:00:36(ost. akt: 2022-11-27 13:06:51)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Gabrysia to żona i mama dwójki dzieci, z zamiłowania cukiernik artystka, tworząca prawdziwe tortowe dzieła. Marzy o własnej pracowni oraz kawiarni, w której będzie mogła piec torty i dawać przyjemność ludziom.
Bardzo skromna, uśmiechnięta i życzliwa, potrafiąca walczyć z przeciwnościami losu. Gabrysia Skrodzka ma 32 lata i mieszka w Wałach, małej miejscowości w powiecie szczycieńskim. Od 13 lat szczęśliwa żona Łukasza i mama dwóch wspaniałych synów: 12-letniego Oliwiera i 5-letniego Milana. Ukończyła szkołę kucharską w Zespole Szkół nr 2 w Szczytnie, ale nie pracowała nigdy w swoim zawodzie. Jednak od młodych lat lubiła gotować i piec.
— Moja mama jest super kucharką. W naszym domu zawsze pachniało w niedzielę ciastem. Pochodzę z dużej rodziny, więc od małego jestem nauczona pracy i pomagania w domu — opowiada. — Chętnie pomagałam w domu, lubiłam przygotowywać posiłki i piec ciasta. Już na swoją osiemnastkę przygotowałam tort. Jednak początkowo nie myślałam, że kiedyś ta moja pasja stanie się moją pracą. Kiedy zostałam mamą, skupiłam się na wychowywaniu dzieci i dbaniu o rodzinę. Pracowałam też zawodowo, jednak byłam pracownikiem biurowym lub na produkcji.
Gabrysia nie zapomniała jednak o swojej pasji. Gotowała i piekła najczęściej dla rodziny i znajomych. Każdą rodzinną imprezę uświetnia – zrobiony przez nią – smaczny i piękny tort.
Jakieś 4 lata temu wykonała tort dla swojej siostry. Wszyscy byli zachwyceni nie tylko smakiem, ale i wykonanymi dekoracjami. Rodzina namówiła Gabrysię, by pochwaliła się na portalu społecznościowym wykonanym tortem.
— Rozdzwonił się telefon i przyszło sporo widomości z gratulacjami i z zapytaniem, czy nie wykonam tortu na różne imprezy — wspomina Gabrysia. — Byłam mile zaskoczona, choć miałam obawy, czy podołam wymaganiom innych osób. Zaczęłam próbować piec różne ciasta, dobierać smaki, wykonywać masy i ozdabiać. Pamiętam, że jak lepiłam pierwszą figurkę, to płakałam. Mąż mnie pocieszał.
Obrazek w tresci

Własna działalność
Dwa lata temu Gabrysia postanowiła, że otworzy swoją działalność – piecze torty i ciasta na zamówienie. Ukończyła kursy, uzyskała pozwolenie i pozyskała środki na rozpoczęcie swojej działalności z Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie.
— Wiele osób ma talent, tylko część nie ma odwagi, żeby otworzyć swoją działalność — mówi. — Ja postanowiłam zaryzykować, sprawdzić się – i się udało. Dziś pracuję na swoim i robię to, co naprawdę lubię. Torty to moja bajka. Uwielbiam je przygotowywać i ozdabiać. Wyuczyłam się też robienia niektórych dekoracji swoimi sposobami. Jak wyjdzie pięknie, podoba się klientom i smakuje, to czuję się dumna i mam ogromną satysfakcję. Kiedy przygotowuję torty, to lubię się zamknąć w pracowni, żeby nikt mi nie przeszkadzał i wtedy całkowicie poświęcam się swojej pracy.
Wychowuje dzieci, zajmuje się domem i pracuje. Oczywiście nie wyobraża już sobie innej pracy niż ta, którą uwielbia – czyli pieczenie tortów i ciast. I tak w „Mama Tortownica” zdolna 32-latka spełnia marzenia dużych i małych, wyczarowując niezwykłe torty.
Obrazek w tresci

Nie chce stać w miejscu
Każdą wolną chwilę pani Gabrysia poświęca na przeglądanie nowinek cukierniczych, chce wiedzieć coraz więcej o swojej pasji… Zależy jej na tym, aby się rozwijać, zdobywać nowe umiejętności i doświadczenie.
Podkreśla, że człowiek uczy się całe życie. Zresztą moda, jak w każdej dziedzinie, systematycznie się zmienia i nie należy pozostawać w tyle. Stara się, żeby każdy jej kolejny tort był smaczniejszy, ciekawszy i piękniejszy.
— Trzeba stawiać na smak. Wygląd jest ważny, ale to smak jest najważniejszy — mówi. — Nie ukończyłam żadnej szkoły gastronomicznej ani cukierniczej. Zdecydowanie jestem samoukiem. Wszystkiego uczyłam się głównie metodą prób i błędów. Tak właśnie dążyłam do tego, aby efekt końcowy mnie usatysfakcjonował — mówi pasjonatka wypieków. I wspomina z zadumą: — Swoją przygodę z pieczeniem zaczęłam dość szybko. Taki sposób spędzania wolnego czasu sprawiał mi przyjemność i ogromną satysfakcję. Tak zaczęła się rozwijać moja pasja. Otworzyłam się na nią, a moja wewnętrzna motywacja i samozaparcie pomogły mi dojść do tego, co dziś mnie zadowala. Stawiam wysoko poprzeczkę…
Obrazek w tresci

Bajeczne torty
Tajemnica tortów pani Gabrysi tkwi w tym, że podczas ich tworzenia oddaje im całą swoją wiedzę i serce. Mówi, że uwielbia tworzyć coś nowego i podejmować wyzwania. Nie lubi monotonii – każdy tort, który wychodzi z jej ręki, jest niepowtarzalny. Bardzo dba o szczegóły i detale.
— Cieszy mnie radość osób, które dostają mój tort i są szczęśliwe. Miłe słowo w świecie, gdzie wszyscy wciąż się spieszą, to największa nagroda. Kiedy robię tort dla swoich dzieci i znajomych, zawsze są zachwyceni. Wiem, co lubią, czym się interesują i na swoich tortach znajdują to wszystko. A dzieci są najsurowszymi krytykami, bo one mówią po prostu to, co myślą — śmieje się.

Słodka pasja
— To pasja nadaje życiu sens i sprawia, że chce ci się żyć i pracować — zapewnia Gabrysia. — Życie, które nie zawiera w sobie ani grama pasji, to życie puste. To wegetacja, a nie egzystencja. To dzięki pasji wstaję z energią i jestem ciekawa tego, co przydarzy się dzisiaj. To ona daje mi siłę i determinację potrzebną do pokonania wszystkich przeszkód. To pasja napędza moje życie i sprawia, że chcę się rozwijać i być coraz lepsza w tym, co robię. Moja praca sprawia mi wiele przyjemności, w niej się wręcz relaksuję i odprężam. Własna działalność pozwala mi na dopasowanie godzin pracy do potrzeb klientów i moich własnych.
Ogromne wsparcie Gabrysia ma od swojej rodziny. Wie, że zawsze może liczyć na najbliższych. To oni motywują ją i dopingują w realizowaniu pasji.
— Jestem prawdziwą szczęściarą. Rodzina jest dla mnie najważniejsza — zapewnia. — Mam dobrego męża, mogę liczyć na pomoc starszego syna, który zaopiekuje się młodszym bratem, potrafi też już usmażyć naleśniki, przygotować posiłek, nawet pomaga przy obiadach. Dzięki nim wiem, że to, co robię, pozwala mi realizować się i spełniać marzenia. Chciałabym tylko jeszcze wyjechać z mężem i dziećmi na jakiś urlop.

Joanna Karzyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5