Najpierw wezmą odciski, a potem dadzą paszport

2009-06-22 00:00:00

Od poniedziałku (22.06), żeby dostać paszport, trzeba będzie oprócz zdjęcia zostawić urzędnikom też swoje odciski palców. 29 czerwca mija ostateczny termin wprowadzenia przez Polskę do paszportów drugiej cechy biometrycznej — odcisków linii papilarnych. To wymóg Unii Europejskiej.

Czytniki do linii papilarnych są już w Urzędzie w Wojewódzkim, gdzie składa się wnioski o wydanie paszportu. — Odciski palców będą zdejmowane przez urzędnika w specjalnym czytniku. Ale bez obaw — uspokaja Agnieszka Boczkowska, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców UW w Olsztynie. — Urządzenie nie brudzi, nie szczypie. Ale zajmuje to trochę czasu. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość. Urzędnik zdejmie nam odciski dwóch palców, po jednym z lewej i prawej ręki. A ich obraz zostanie zapisany w chipie umieszczonym w okładce paszportu, gdzie jest zakodowane zdjęcie właściciela dokumentu. Po co w paszportach odciski? — Służą tylko lepszemu zabezpieczeniu dokumentu przed ewentualną kradzieżą tożsamości. To dużo lepsze zabezpieczenie paszportu niż dotychczas — wyjaśnia dyrektor Boczkowska. — Do niczego innego nam nie są potrzebne. Po wydaniu paszportu zapis odcisków zostanie zniszczony. Nie będą figurowały w jakiekolwiek ewidencji. Co z paszportami, które są ważne, ale nie zawierają odcisków linii? — Nadal są ważne — uspokaja dyrektor Boczkowska. Co istotne, za wydanie paszportu nadal będziemy płacić tyle samo, czyli 140 złotych, jeśli ktoś nie ma prawa do zniżek.
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: aaa
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5