Sprawa za znęcanie nad zwierzętami znów odwołana
2014-12-04 12:59:49(ost. akt: 2014-12-04 13:01:50)
Kolejny raz sprawa dotycząca znęcania się nad zwierzętami przez Stefana D. i jego dwóch współpracowników została odwołana. Nowy termin wyznaczono dopiero na 2 lutego.
Pierwszą rozprawę przeciwko Stefanowi D. i jego dwóm pracownikom Januszowi S. oraz Wiesławowi T. początkowo zaplanowano na 26 maja. Sąd odroczył ją do września, ponieważ nie stawił się jeden z oskarżonych.
We wrześniu przesłuchano dwóch oskarżonych. Żaden nie przyznał się do znęcania nad zwierzętami, za co grozi im do trzech lat więzienia.
Kolejna rozprawa w procesie Stefana D. i jego współpracowników miała odbyć się 17 listopada. Przesłuchanych miało wtedy być pięciu świadków, m.in. inspektor ds. ochrony zwierząt OTOZ Animals i lekarze weterynarii. Została ona jednak odwołana i przeniesiona na 1 grudnia.
Jednak jak 1 grudnia dowiedzieli się "Animalsi" w związku ze zmianą sędziego, cały proces musi rozpocząć się od nowa.
— Znaczy to, że od nowa zostaną przesłuchani oskarżeni — mówi Monika Hyńko, inspektor do spraw ochrony zwierząt OTOZ Animals. — Ponieważ i tym razem nie pojawił się jeden z oskarżonych, dlatego nie doszło nawet do rozpoczęcia rozprawy. Została ona przeniesiona na 2 lutego 2015 r.
— Stefan D. trzymał zwierzęta bez odpowiedniego pokarmu oraz wody, czystej ściółki, w ciasnocie — opowiada Monika Hyńko, inspektor ds. ochrony zwierząt OTOZ Animals w Braniewie, która kilka razy interweniowała w Cielętniku. — Zwierzęta były zaniedbane, chore, pozbawione opieki weterynaryjnej.
Koszmar zwierząt z Cielętnika trwał latami. Już podczas pierwszej wizyty animalsów w gospodarstwie Stefana D. znaleziono 11 martwych świń. Pozostałe zwierzęta były głodne i zaniedbane. Sąd w Elblągu skazał wtedy Stefana D. na karę 2,5 tys. złotych grzywny. W 2012 roku animalsi znów interweniowali w Cielętniku po informacji o poranionej klaczy. Zwierzęcia nie udało się uratować.
5 kwietnia 2013 roku animalsi wraz z policją odebrali Stefsnowi D. 33 konie, siedem krów i trzy psy. — Niektóre konie miały otwarte rany — mówi Monika Hyńko. — Krowy brodziły w grubej warstwie własnych odchodów. Dwie były w stanie krytycznym. Jedna miała złamaną miednicę i bezradnie czołgała się po ziemi.
W pobliżu gospodarstwa odkryto zwłoki dwóch niedawno urodzonych cieląt.
Komentarze (14) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
aga pl #1595671 | 77.119.*.* 4 gru 2014 13:10
a stefan nic sobie z tego nie robi takie to polskie prawo żenada
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
ARTUS #1595716 | 81.15.*.* 4 gru 2014 13:37
żal mi tych zwierząt i polskiego sądownictwa. Powodzenia Moniko ! 3 mam kciuki !
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
sjan1 #1595723 | 78.30.*.* 4 gru 2014 13:43
Zaczyna się korowód odwołań,braku stawiennictwa i innych prawniczych kruczków aby postępowanie wydłużyć tak aby uległo ono przedawnieniu /przykład pan Małkowski gwałciciel z Olsztyna/
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Informacja #1595743 | 83.9.*.* 4 gru 2014 14:01
Mój sąsiad planuje zabić w sobotę koguta na niedzielny obiad. Kogut też zwierzę. A jak ślicznie pieje. Podać adres dla obrońców zwierząt? Może go uratują.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)
Podatnik #1595759 | 81.15.*.* 4 gru 2014 14:11
Można ciągnąć prze kilka lat koszta spraw i tak pokryje budżet państwa czyli podatnik. najważniejsza jest kasa . A za długotrwałe ciągnięcie się sprawy i tak nikt nie odpowie
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz